1 - 42
Dima Gorelik – kolega na „godzinę i pięć minut”.
Kiedy wchodził na scenę, część publiczności nie była pewna, czy to już gwiazda wieczoru, czy nierozpoznany na pierwszy rzut oka, kolega. Na salę wszedł z absolutnym luzem, uśmiechem, wyzbywając się jakiejkolwiek formy gwiazdorskiej. Nie miał w sobie celebryckiego kroku, wyrazu twarzy jak z magazynowych, kolorowych okładek. On miał szczerość, sympatie, miłość i całe mnóstwo znakomitej muzyki. Usiadł, i wciąż szkolonym, płynnym językiem polskim, przywitał się z publicznością informując, że będzie mu miło spędzić z nami „godzinę i pięć”. Jak się później okazało, cała przyjemność była po naszej stronie.
Dima Gorelik jest muzykiem świata. W swoim przeszło trzydziestoletnim życiu otarł się o wiele kultur, środowisk muzycznych i miejsc na mapie świata, z których czerpał inspiracje do stworzenia własnego portretu muzycznego. A ten jest wielowątkową podróżą przez Ukrainę, Rosję, Izrael, a teraz także i Polskę, w której mieszka, i z którą jest związany od pięciu lat. Mimo, że jego najlepszym kanałem wyrazu jest muzyka, dał się poznać także jako znakomity gawędziarz. Wprowadzając słowem do utworu, budował atmosferę miejsca, które z niesamowitym wyczuciem opisywał muzyką. Kiedy minęło „godzinę i pięć minut”, nie było mowy, by zszedł ze sceny bez bisu, dzięki czemu Dima był tego wieczoru naszym kolegą na nieco dłużej niż „godzinę i pięć. Dlatego cała przyjemność po naszej stronie.
Dobry wieczór i dobranoc.
Paweł Januszewski
Fundacja Integracji Kultury zaprasza na projekt dofinansowany z budżetu Miasta Gliwice