Była bezkonkurencyjna! Urokiem swego głosu, swobodą, czarem scenicznych ruchów, bezpośrednim podejściem do publiczności skradła dzisiaj uwagę wszystkich, którzy ten wieczór postanowili spędzić w odseparowaniu od piłkarskich emocji. Czy było warto? Bez wątpienia tak! Krystyna Prońko zaprezentowała się dzisiaj w Jazovii doskonałą techniką, wysoką kulturą muzyczną i niezaprzeczalnie epokowym głosem. Mówi się, że artyści, którzy mają bardzo bogate doświadczenie estradowe, mogą stracić świeżość i zapał do wystąpień koncertowych. W przypadku Krystyny Prońko taka zależność nie istnieje i nawet najbardziej krytyczny uczestnik tego koncertu nie dopatrzyłby ani jednej słabszej chwili. Wyrazistość jej postaci, werwa, pełne zaangażowanie i zdecydowanie w głosie było odczuwalne od pierwszych, do ostatnich dźwięków. Artystka wprowadzała nas w klimat każdego utworu. W ciągu jednego wieczoru zaprezentowała utwory pochodzące z każdego okresu jej muzycznej kariery. Było bluesowo, swingowo, gospel i jazzowo. Po koncercie dowiedzieliśmy się, że Polską wygrała mecz z Irlandią. My mamy poczucie, jakbyśmy wygrali ten wieczór. Było pięknie! Dzisiejszy koncert był ostatnim wydarzeniem z pierwszej odsłony tegorocznego cyklu koncertów Filharmonia. Polecamy zebrać siły i nabrać głodu na muzyczne wrażenia, bo wracamy za trzy tygodnie z lipcowymi koncertami. Do zobaczenia, a przede wszystkim usłyszenia w Jazovii!

FOTO:

Paweł Kołodziej