Peter Katina – intymność w wykonaniu człowieka wielowątkowego.

W ramy Filharmonii wpisuje się muzyka bardzo wielu formatów. W ostatni piątek gościliśmy energetyczny zespół Black String, a dzisiaj zupełnie odmienna odsłona, intymność w wydaniu jednoosobowym. Peter Katina, artysta muzycznie ambitny i temperamentny, natomiast w kontakcie międzyludzkim uprzejmy i uśmiechnięty – to perfekcyjne połączenie. Charakterystyka tego wieczoru to przede wszystkim czar instrumentu, akordeonu, który uwodzi słuchacza, zabiera go w przestrzeń pełnej przyjemności. Peter Katina zagrał koncert indywidualny i takie właśnie było poczucie wśród publiczności, jakby artysta swoim przekazem muzycznym trafiał prosto do konkretnej osoby, jakby nie było wokół nikogo innego. Urok akordeonu był niezaprzeczalny, delikatny i wpasowany w atmosferę niedzielnego, ciepłego popołudnia. Peter Katina idealnie odpowiedział na potrzeby publiczności. Słyszeliśmy głosy docenienia jego umiejętności poprzez zdania „słowacki Marcin Wyrostek”, ale mamy poczucie, że to artysta, którego opis za pośrednictwem nazwisk innych muzyków jest zdecydowanie niepełny. Peter Katina, artysta wielowątkowy, który szuka inspiracji, obserwuje świat i ma silny kontakt z rzeczywistością. Fakt jego obycia z muzyką jest niezaprzeczalny. Komponuje, koncertuje, ale również pisze o muzyce, i mówi o niej w swojej radiowej audycji w słowackim radiu. Pokazał nam się dzisiaj koncertowo i tę dziedzinę ego życia szalenie doceniamy. Dziękujemy!

FOTO:

Michał Buksa,

Hubert Kalla