Fundacja Integracji Kultury zaprasza na projekt dofinansowany z budżetu Miasta Gliwice

 

— Dwight Trible —

11.07.2017

CK  JAZOVIA

Dwight Trible – kiedy otwiera usta, duch się wylewa i osiada na wrażliwości każdego w zasięgu dźwięku.

 

To było jak mistyczny spektakl, za którym ciągnęło się wszystko co na tym świecie dobre. Najpierw tło, trzeba dodać jakie. Na scenę weszło ich czterech i ruszyli z mieszanką jazzu i bluesa, która już mogłaby zamknąć występ i stworzyć ten wieczór, spełniając wszelkie, nawet najbardziej wymagające oczekiwania. Sekcja dęta, bębny i hammondy. Po kilku minutach Dwight Trible ruszył w stronę światła. Po złapaniu pierwszych strzałów wzroku publiczności umiejscowionej przy samej scenie, wydał dźwięk o tak bujnym i głębokim rezonansie, że zadrżały nam pięty. Nikt inny na świecie nie ma w głosie takiej intensywności i precyzji, a przy tym wszystkim miękkości i ciepła, jakby jego struny były oblane kilogramami gorącej czekolady. Organiczność opisu jego głosu jest zbyt słaba, żeby oddać ten efekt. On ma w głosie modlitwę, religię. Dwight Trible nie kończy po żołniersku śpiewanych słów, on je w wyciszeniu wydmuchuje. Skład momentów tego koncertu jest co najmniej imponujący. W powolnym bluesie był niezrównany, tak prawdziwy, amerykański. W galopującym jazzie osiągał mistrzostwo świata. Jego soulowe wyczucie brzmiało jakby je miał od momentu urodzenia zakodowane bardziej niż cokolwiek innego. Trwało to i nie malało na sile przez cały wieczór. Kosmiczna energia, która drzemie w tym człowieku wystarczyła, żeby nakarmić natchnieniem dwieście osób zgromadzonych na publiczności. Myślę, że na sali koncertowej i w okolicach starówki jeszcze to w jakimś stopniu wisi. Wokalista, który osiąga magiczny poziom komunikacji zbiorowej, za którym chce się iść, którego chce się słuchać. Będziemy słuchać jeszcze długo! Dwight Trible, dziękujemy!

 

 

FOTO:

Michał Buksa,

Hubert Kalla

 

Fundacja Integracji Kultury zaprasza na projekt dofinansowany z budżetu Miasta Gliwice